Co prawda do końca sezonu pozostało ponad 10 kolejek, to już histeria o  spadku i o tym co będzie potem trwa w najlepsze i zapewne z każdą  kolejną kolejką będzie nabierała na sile. Jakoś tak się ostatnio  składało, że do ostatniego meczu nie byliśmy pewni swojej przyszłości. A  to 4 miejsce w II lidze, a to 14 w ekstraklasie. My już chyba skazani  jesteśmy na niepokój. Zwłaszcza, gdy piłkarzyki za centa bardzo nam w  tym pomagają. Niby chcą, niby walczą, niby biegają… No właśnie, cały  czas wkrada się to „niby”. Ale mniejsza z nimi, bo niekoniecznie o tym  chciałem pisać. Chce trochę uspokoić tych, którzy twierdzą, że z Arką  będą na zawsze a jednocześnie boją się spadku do niższej ligi. Panowie,  jest dobrze!
Większość opinii, które udało mi się przeczytać lub  usłyszeć nie są zbyt pozytywne. Jeden twierdzi, że razem z I ligą odejdą  piłkarze, drugi że sponsorzy się odwrócą, a trzeci że popadniemy w  kłopoty finansowe. W odejściu piłkarzy akurat nie widzę nic złego. Ba,  nawet bym się cieszył. Wkońcu, jeden z drugim pajac nie lansowałby się  po nocnych lokalach bezczeszcząc klubową koszulkę. Być może wróciłby  umiarkowany spokój w kadrze, a przede wszystkim normalność. Wielu z nas  źle podchodzi do całej sytuacji i jest przekonana że to my – kibice,  powinniśmy zasłużyć na dobrą grę. Jest dokładnie odwrotnie. Piłkarze  swoją grą muszą zdobyć naszą sympatię i szacunek, co z pewnością (jak  się już wielu przekonało) nie jest łatwe. Większość z nich jednak  kompletnie nie zdaje sobie z tego sprawy i jest jak jest. Może czas im  to dobitnie uświadomić?!
Co do sponsorów i budżetu to nie mi się  wypowiadać. Nie wiem jak to działa i czy u nas działa to dobrze. Wiem,  że z kasą zawsze był problem i w tym aspekcie raczej dużo się nie  zmieni. Coś jednak jest nie tak skoro wyników nadal nie ma. Jedni  powiedzą, że trener, drudzy że zarząd i polityka klubowa. Wydaje mi się,  że jedni i drudzy mają trochę racji. Do tego dochodzi prawie całkowicie  przespane okno transferowe i złe przygotowanie do sezonu, czyli  ‘coroczny standard’. Jako że felieton ma to do siebie, że można  wygłaszać w nim swoją opinię to spróbuje to bezczelnie wykorzystać. Nie  wiem jaką wajchę trzeba przekręcić, aby klub funkcjonował na miarę  swoich możliwości i szczerze mnie to nie interesuje, bo jako zwykły  kibic działający w pojedynkę nic nie mogę zrobić. W ramach „ciekawostki”  (choć tego nie lubię) posłużę się trochę statystykami. Na dzień  dzisiejszy mamy o 10 (!) bramek mniej strzelonych od ostatniej Cracovii.  W 17 spotkaniach zdobyliśmy ich 9 co daje pół bramki na mecz(!!!). W  dodatku na naturalnej murawie nie strzeliliśmy żadnej od 10 spotkań, a  co tu dopiero mówić o wygranej. Taką Arkę chcecie widzieć?
Raz  jeszcze podkreślę, że to tylko i wyłącznie moja opinia tak, aby uniknąć  późniejszych zarzutów. Jeśli zdarzy się, że spadniemy do I ligi to  wzniosę za to kilka toastów. Dlaczego? Bo nie zależy mi na Arce? Wręcz  przeciwnie, chce żeby wróciła ‘ta’ Arka. Stadion wypełniać się będzie  zaledwie w połowie za to ludźmi, którzy wiedzą po co tam przyszli. Będą  bramki, zwycięstwa, więcej spotkań, ciekawsze wyjazdy. I ciężko będzie  znaleźć kolejny przykry nagłówek w gazecie typu „Arka na kolanach”. Arka  to my, a my na kolana nie padniemy!
Wymyślony